Intronizacja Jezusa Króla PolskiIntronizacja.pl
Intronizacja Jezusa Króla Polski

Artyści dla Jezusa Króla

Księgarnia

Intronizacja.pl na facebook-u

Intronizacja Jezusa Króla Polski - facebook

Intronizacja Jezusa Króla Polski

KRÓL ZACZĄŁ KRÓLOWAĆ!

EWANGELIA JAKO DOBRA NOWINA O KRÓLOWANIU JEZUSA

Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane już w kilkadziesiąt lat po męce, śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Czasy te wypełnione były gorliwą działalnością Apostołów, którzy po Zesłaniu Ducha Świętego z mocą świadczyli o Jezusie Mesjaszu, czyniąc przy tym wiele znaków i cudów (Dz 2,43). Z pewnością wielka była ich wiara, skoro czynili cuda nie mniej spektakularne od tych, których dokonywał Jezus za swego za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych włącznie (por. Dz 20,7-12).

Ewangelia jako Dobra Nowina o królowaniu Jezusa

Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane już w kilkadziesiąt lat po męce, śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Czasy te wypełnione były gorliwą działalnością Apostołów, którzy po Zesłaniu Ducha Świętego z mocą świadczyli o Jezusie Mesjaszu, czyniąc przy tym wiele znaków i cudów (Dz 2,43). Z pewnością wielka była ich wiara, skoro czynili cuda nie mniej spektakularne od tych, których dokonywał Jezus za swego za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych włącznie (por. Dz 20,7-12). Oczywiście nie była to ich moc, którą działali, ale zmartwychwstałego, zasiadającego na tronie w Niebie Jezusa. Z drugiej strony bez mocnej i żywej wiary Apostołowie niczego by nie dokonali. Zapisem ich dzieł, jak też ich nauki o Jezusie są księgi kanonu Nowego Testamentu, które w powszechnej opinii badaczy uważa się za najbardziej autentyczne świadectwo wiary i doktryny pierwotnego Kościoła, głoszonej narodom w celu nakłonienia ich do nawrócenia.

Ewangelie, najpierw głoszone ustnie, a następnie zredagowane w formie ksiąg, są przede wszystkim świadectwem o Jezusie Synu Bożym, który przyszedł na ziemię jako Mesjasz i poprzez swoje zbawcze dzieło wyzwolił człowieka (por. Mk 1,1n; J 20,30-31). W potocznym rozumieniu, jak również w wielu ujęciach słownikowych, definiując dzisiaj słowo-termin ewangelia zwraca się uwagę przede wszystkim na jego aspekt literacki. Ewangelią określa się dzieło spisane, przedstawiające życie i naukę Jezusa, albo fragment tego dzieła czytany podczas celebracji liturgicznej[1]. Jednak samo sformułowanie „ewangelia” nie jest jedynie określeniem specyficznego gatunku literackiego, ale ma także swój głęboki wymiar teologiczny. Żeby go w pełni odkryć trzeba przyjrzeć się bliżej pochodzeniu i znaczeniu samego pojęcia oraz odnieść je do treści Ewangelii kanonicznych.

Słowo euangelion (o( eu)aggeli/on) pochodzi z języka greckiego i w dosłownym tłumaczeniu znaczy „dobre przesłanie” lub „dobra nowina”. Jest to tłumaczenie znane i często mówiąc „o głoszeniu Ewangelii”, mówi się zamiennie „o głoszeniu Dobrej Nowiny”. Jednak cóż to za Dobra Nowina, którą się głosi? Na to pytanie można spontanicznie odpowiedzieć w różny sposób, że np. chodzi o zmartwychwstanie Jezusa, o Jego wcielenie się albo o zbawienie, które Jezus wysłużył. Naturalnie, z naszej perspektywy są to „dobre nowiny”, ale chcąc pogłębić odpowiedź na postawione pytanie musimy wziąć pod uwagę fakt, że Ewangelie powstawały w różnych od dzisiejszych warunkach historyczno-kulturowych i były adresowane do pierwszych wspólnot chrześcijańskich, czyli do ludzi o określonej mentalności, wywodzących się z konkretnych środowisk. Dlatego też treść Ewangelii, jak i samo określenie Ewangelia występujące w NT, także dzisiaj trzeba rozumieć w kontekście, w jakim wtedy było używane.

W klasycznej grece euangelion występowało zawsze w l. mnogiej i miało kilka znaczeń. Ewangelia znaczyła najpierw tyle co radosna nowina lub nagroda za jej przyniesienie, a także zwiastowanie pomyślnych wydarzeń, np. zwycięstwa w bitwie. W środowiskach kultów pogańskich słowo to miało również znaczenie religijne: ofiara złożona bogom za jakąś dobrą wieść. W odniesieniu do kultu cezarów w Imperium Rzymskim główne wydarzenia z życia imperatora, boga i zbawcy, uważane były za swoiste „ewangelie”. Do takich należały m.in.: narodziny, śmierć władcy, ale także jego intronizacja – czyli objęcie rządów, wstąpienie na tron.

Słowo „ewangelia” występuje również w pismach Starego Testamentu i ma swoje znaczenie religijne. Zacytujmy stosowny fragment proroctwa Izajasza (52,7): O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny [=ewangelii], który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować».

Znaczenie terminu w Starym Testamencie jest następujące: ewangelia – to obwieszczenie o początku ery absolutnego królowania Boga. Oczywiście, nie chodzi tu o królowanie Boga „w ogóle”, gdyż, jak świadczy całe Pismo Święte, w relacji do stworzenia On zawsze jest Królem[2]. W tym wypadku treść odnosi się do nadejścia czasów mesjańskich, związanych z objawieniem się wyczekiwanego przez Żydów Mesjasza-Króla, który miał wyzwolić lud spod panowania zła i ostatecznie pokonać wszystkich swoich przeciwników, a wiernym sługom przynieść upragniony pokój i szczęście w Królestwie mesjańskim.

Chciałbym to z całą mocą podkreślić, że to właśnie jest pierwsza i zasadnicza treść Dobrej Nowiny (Ewangelii): Twój Bóg zaczął królować. W tej jednej, najpiękniejszej i najważniejszej radosnej wieści mają swoje źródło inne: nadejście ery pokoju, wybawienia, powrotu z niewoli zła itd.

Słowo „ewangelia”, w tym kontekście, pojawia się kilka razy w księgach Starego Testamentu (por. Iz 40,9; Nah 2,1). Warto wspomnieć o jeszcze jednym fragmencie z Księgi Izajasza (61,1): Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę. Ten tekst cytuje Jezus podczas wystąpienia w synagodze w Nazarecie na początku swojej działalności, a potem wobec Żydów zgromadzonych w synagodze wypowiada znamienne słowa: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli (por. Łk 4,16nn). W ten sposób Pan Jezus sam zaświadcza, że to On jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem-Królem i do Niego odnosi się radosna wieść – ewangelia. Podobny wydźwięk ma odpowiedź udzielona przez Jezusa wysłannikom Jana Chrzciciela (por. Mt 11,4n paral.).

Nie przypadkowo więc autorzy natchnieni swoje dzieła o życiu i nauce Jezusa nazwali właśnie „ewangeliami”. Jednak prawdy o tym, że On jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem nie zawarli jedynie w tytule swoich ksiąg. Dobrą Nowiną o Nim jest przede wszystkim treść Ewangelii, a tytuł miał tylko nakierować czytelników i ukazać im właściwą perspektywę interpretacji. Spróbujmy zatem przeanalizować treść Ewangelii przez pryzmat znaczenia terminu „ewangelia”.

Ewangelia o Królestwie i o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym

Jezus Mesjasz przychodzi, aby głosić Dobrą Nowinę (Ewangelię) o swoim królowaniu i o ostatecznym tryumfie nad szatanem i jego sługami; o wyzwoleniu ludzkości spod panowania zła i ciemności. Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1,15) – to zasadnicza treść Jezusowego nauczania, które głosił obchodząc miasta i wioski w Izraelu. Pierwsza część wezwania mówi o Bożym Królestwie i o czasie jego nadejścia. Inaczej mówiąc jest to Dobra Nowina, pouczenie, że „obietnica dana ojcom już się wypełniła”, ale także Dobra Nowina o Jezusie i o imieniu Jezusa. Druga część odnosi się do konieczności zajęcia konkretnej postawy wobec Ewangelii głoszonej przez Jezusa. Oba te aspekty są bardzo ważne i w następnych częściach mojego studium postaram się je krótko scharakteryzować.

Treścią Dobrej Nowiny jest zawsze Królestwo Boże (por. Dz 14,21; 19,8; 20,25; 28,23). Temu tematowi Jezus wyznaczył naczelne miejsce w swym nauczaniu[3]. Po wioskach Galilei głosi on Ewangelię o Królestwie (Mt 4,23), do tłumów i do uczniów (Mt 9,35). W modlitwie, której naucza ludzi, prosi także w tej samej intencji (Mt 6,10). Ważną część każdej z Ewangelii synoptycznych zajmują przypowieści o Królestwie najczęściej zaczynające się od słów: Królestwo Boże podobne jest do... Również cuda, towarzyszące nauczaniu Jezusa są oznakami obecności Królestwa. Razem z jego przyjściem kończy się panowanie nad ludźmi szatana, grzechu i śmierci.

Dobra Nowina o Królestwie Bożym przychodzącym w mocy miała przede wszystkim objawić słuchaczom godność Tego, który ją głosił. Jezus bowiem, jako zapowiedziany Mesjasz, jest jedynym i absolutnym Królem Królestwa Bożego. Dwa tematy: Królestwo Boże i królowanie mesjańskie Jezusa, wiążą się z sobą w sposób nierozerwalny i ścisły, także dlatego, że Mesjasz-Król jest Synem Boga samego (por. Mt 16,16). Osoba Jezusa jest więc w centrum Dobrej Nowiny (Ewangelii): Bóg zaczął królować, którą odtąd można sparafrazować mówiąc: Jezus Król zaczął królować. W ten obraz doskonale wpisuje się tyleż piękna, co tragiczna i dramatyczna, w kontekście następnych wydarzeń, scena uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy: Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: «Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach» (Łk 19,36-38 paral., por. także Za 9,9).

Nie tylko jednak sama idea Królestwa Bożego i jego władcy świadczy o królewskiej godności Jezusa. W Ewangeliach napotykamy jeszcze wiele innego rodzaju świadectw na ten temat. Aniołowie zapowiadają jako Dobrą Nowinę (Ewangelię) narodziny Jezusa (Łk 2,10n). Nawet złe duchy wyrzucane przez Jezusa świadczą o Jego godności: Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży[4]». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» (Mk 1,23-25). Również słuchacze Jezusa wielokrotnie zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie (Mk 1,22).

Ewangeliści prawdę o godności Jezusa przekazują nam, opisując i komentując różne wydarzenia z Jego życia. Św. Mateusz w tekst swojej Ewangelii wpłata wiele cytatów ze ST, będących proroctwami mesjańskimi i w wymowny sposób pokazuje, jak wypełniają się one w Osobie Jezusa Mesjasza. Ewangelię Jana nazywa się nawet „królewską Ewangelią”, co szczególnie wyraźnie widać w opisie przesłuchania Jezusa przed Piłatem, gdzie jest on skazany i wydany na ukrzyżowanie za to właśnie, że jest Królem! (por. J 18,33-19,16).[5] Marek wprost nazywa swoją księgę Ewangelią o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1) – słowa te, można „przetłumaczyć” jako: radosna wieść o królowaniu Jezusa Króla, Syna Bożego. Powody, dla których słowo Ewangelia, użyte w takim kontekście należy rozumieć jako radosną nowinę o królowaniu Boga wyjaśniłem powyżej. Słowo Chrystus należy natomiast do tzw. tytułów mesjańskich Jezusa, oznaczających de facto, że jest On Mesjaszem-Królem. W Ewangeliach odnajdujemy kilka takich właśnie tytułów i są one dodatkowym świadectwem o prawdziwości Dobrej Nowiny. Dla pełności obrazu – zasadniczych treści i właściwego ich sensu przekazywanych przez Ewangelie – również ta kwestia wymaga pogłębienia. W następnej część mojego artykułu postaram się omówić najważniejsze z tytułów mesjańskich Jezusa występujące w Ewangeliach i innych księgach Nowego Testamentu.

Tytuły chrystologiczne Jezusa

Tytuły mesjańskie, inaczej chrystologiczne, nazywa się także czasem imionami Jezusa. Trzeba na tym miejscu podkreślić, że w środowisku hebrajskim kwestia imienia miała bardzo duże znaczenie, o wiele większe niż dla nas dzisiaj. Imię, nadawane przy narodzinach, dla semitów oznaczało nie tylko określenie konwencjonalne, ale przede wszystkim konkretną misję do spełnienia, przyszłą działalność lub przeznaczenie danej osoby. Nadać komuś imię oznaczało mieć jakąś władzę nad daną osobą,[6] np. Jezus, nadając Szymonowi (hebr. trzcina) imię Piotr (hebr. skała), poświadcza, że ma On władzę to uczynić, ale także ukazuje rolę, jaką mu powierza do odegrania i nową osobowość, którą w nim stwarza (por. Mt 16,18). W Starym Testamencie mamy wiele razy do czynienia z tego rodzaju symbolicznymi imionami, np. większość imion proroków: Izajasz = Zbawieniem jest Jahwe, Ezechiel = Bóg jest mocny, Joel = Jahwe jest Bogiem. Z powodu szacunku wobec Imienia Boga – Jahwe, Izraelici w tekstach liturgicznych często nie wymawiali Go i zastępowali innym – najczęściej było to Elohim lub Adonaj[7].

Mówiąc zatem o imieniu Jezusa, dotykamy istoty tego, kim On jest naprawdę, dlatego tak ważne jest poznanie, jakimi tytułami – imionami Jezus był nazywany, jakie z nich przyjmował, jakie odrzucał, a jakie sam stosował. Spośród wielu tytułów, jakimi określano Jezusa, omówię trzy najważniejsze: Mesjasz-Chrystus, Syn Człowieczy i Pan.

Jezus Mesjasz, czyli Chrystus

Zacznijmy od przywołanego powyżej tytułu Chrystus. Słowo pochodzi z języka greckiego i jest kalką językową hebrajskiego określenia Mesjasz. Przyjrzyjmy się więc co w tradycji starotestamentalnej i wobec Osoby Jezusa oznacza imię Mesjasz. Słowo to w dokładnym tłumaczeniu brzmi po polsku „namaszczony”, a w Starym Testamencie odnosi się przede wszystkim do króla. Dzięki „namaszczeniu”, które jest symbolem wzięcia namaszczonego w posiadanie przez Ducha Bożego (por. 1 Sm 9,16; 10,1; 16,13), król był konsekrowany po to, by sprawować funkcję namiestnika Jahwe w Izraelu. Taka konsekracja była najważniejszym obrzędem w koronacji królewskiej, dzięki której król stawał się „pomazańcem Jahwe”, czyli „Mesjaszem” aktualnym, przez którego Bóg spełnia plany wobec Izraela. Pod wpływem proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (por. 2 Sm 7,12-16) i późniejszych wypowiedzi proroków, a także dramatycznej historii Izraela (niewierność Przymierzu, upadek królestwa i niewola) – rozwinął się tzw. mesjanizm królewski.[8] Było to bardzo żywe i silne wśród Żydów oczekiwanie na przyszłego Mesjasza-Króla, który będzie władcą doskonałym, pełnym chwały i zwycięskim. Wskutek szczególnej roli dynastii króla Dawida, z której miał się wywodzić Mesjasz, często zamiennie nazywano go także Synem Dawida[9]. Według proroctw Starego Testamentu, miał on założyć Królestwo Boże, lub inaczej mesjańskie i zapoczątkować erę pokoju i dobrobytu. Jezus, choć sam wobec siebie nie używał tytułu Mesjasz, nigdy go nie odrzucał[10]. Z drugiej strony ci co Go słuchali, będąc pod wrażeniem Jego świętości, władzy i potęgi otwarcie nazywają Jezusa Synem Dawida (=Mesjasz-Król), a Jego godność mesjańska jest przedmiotem ich wyraźnych aktów wiary (por. Mt 9,27; 15,22; 20,30n). Również Piotr pod Cezareą Filipową w imieniu Apostołów w sposób uroczysty wyznaje wiarę w Jezusa: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego (Mt 16,16nn). Jezus akceptuje to wyznanie jako fundament-skałę całej budowli Kościoła. Wyraża więc ono wiarę podstawową każdego chrześcijanina: Jezus jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem, czyli Królem i Synem Bożym, czyli Bogiem.

Wiara wyrażona przez Piotra, choć autentyczna, była jeszcze niedoskonała (por. Mk 8,30nn), a Apostołowie zrozumieli ją w pełni dopiero w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Dzięki temu ich nauczanie koncentruje się głównie na głoszeniu prawdy, że to właśnie Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem, który ukazuje się jako prawdziwy Syn Dawida (por. np. Mt 1,1; Łk 1,27; 2,4). Już od momentu swego poczęcia za sprawą Ducha Świętego (Łk 1,35) jest On predestynowany do otrzymania tronu Dawida, swego ojca (Łk 1,32), by doprowadzić do kresu królestwo izraelskie przez ustanowienie na ziemi Królestwa Bożego. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie było uroczystym wprowadzeniem Go do królewskiej chwały Nieba, gdzie po prawicy Ojca już króluje nad całym stworzeniem. I to jest Ewangelia (Dobra Nowina)!

Wskutek niezaprzeczalnego i pełnego heroizmu świadectwa pierwszych Apostołów o Jezusie, tytuł Mesjasza-Chrystusa stał się tak ściśle i nierozerwalnie złączony z Jego imieniem własnym, że został niezwykle poszerzony, a wszystkie inne tytuły związane z Osobą Jezusa skupiały się dookoła tego jednego. W konsekwencji słowo Chrystus z czasem stało się również imieniem własnym Jezusa.[11] Dlatego też ci, nad którymi On króluje i których zbawił, bardzo słusznie są nazywani „chrześcijanami” (por. Dz 11,26).

Jezus Syn Człowieczy

Spośród wszystkich omawianych przeze mnie tytułów mesjańskich określenie Syn Człowieczy jest o tyle ważne, że bardzo często stosuje je Pan Jezus, gdy mówi o sobie samym. W ewangeliach występuje ono 82. razy, z czego 80. to wypowiedzi samego Jezusa. Można więc powiedzieć, że było to Jego ulubione określenie. Po grecku wyrażenie „syn człowieczy” oznaczało po prostu „jestem człowiekiem” i stosowane potocznie było często odpowiednikiem zaimka osobowego „ja”.[12] Jednak tytuł „Syn Człowieczy” nawiązuje również do proroctwa o Mesjaszu-Królu z Księgi Daniela: Patrzyłem (…): a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego[13] i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie (Dn 7,13-14). W przytoczonej wizji Syn Człowieczy jest nie tylko Mesjaszem-Królem, ale także Bogiem[14]. Jest to rozwinięcie idei Mesjasza z wcześniejszych proroctw, w których często był on interpretowany, jako władca jedynie doczesny. Wizja Daniela przedstawia zapowiadanego Króla, jako Boga, ukazując Go otoczonego ostateczną chwałą, jako reprezentanta, a ściślej rzecz ujmując – Głowę (=Króla) „ludu świętych Najwyższego”, którym przypadnie w udziale odwieczne Królestwo Boże (por. Dn 7,18. 22. 27). W tym kontekście tytuł Syn Człowieczy należy rozumieć jako określenie zarazem Boga i Króla, a także jako najpełniejsze rozwinięcie idei mesjańskiej w Starym Testamencie.

Jakie znaczenie ma ten tytuł w ustach Pana Jezusa? Kilka razy stosuje go, nawiązując do czynności życia codziennego (por. Łk 7,34). Jednakże z kontekstu wypowiedzi wynika, że nie oznacza on „zwykłego człowieka”, gdyż w tym wypadku byłaby to wypowiedź zbyt banalna, która brzmiałaby: ja jem i piję, ja idę itd. W potocznym języku w takich wypowiedziach pomija się zaimek osobowy. Natomiast, mówiąc „Syn Człowieczy je i pije”, Pan Jezus zwraca szczególną uwagę na to właśnie określenie, nawiązując w ten sposób do proroctwa Daniela. W pozostałych przypadkach, gdy używa tego określenia, nie ma wątpliwości, że chodzi o tytuł mesjański. Dla przykładu: Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich (Mt 24,30; Mk 13,26; Łk 25,27) i będzie sądził wszystkich ludzi (Mt 16,27; Mk 8,38; Łk 9,26). Ponadto Jezus, jako Syn Człowieczy, głosi słowo (Ewangelię, por. Mt 13,37), ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów[15] (Mt 9,6; Mk 2,10; Łk 17,24) i jest Panem[16] szabatu (Mt 12,8; Mk 2,28; Łk 6,5). Podczas swego procesu Jezus zapytany przez arcykapłana czy jest Mesjaszem, Synem Boga odpowiada: Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich[17] (Mt 26,64; Mk 14,62). To stwierdzenie sprawia, że zostaje skazany przez Sanhedryn za bluźnierstwo przeciwko Bogu (por. Mt 26,65n).

Tak więc użycie tytułu Syn Człowieczy przez Jezusa niesie za sobą szereg konsekwencji. Po pierwsze, Jezus zaświadcza w ten sposób, że jest Mesjaszem-Królem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.[18] Po drugie, uwidacznia się w ten sposób samoświadomość Jezusa co do swojej godności i misji, a także, w kontekście sceny przed Sanhedrynem, świadomość jego oprawców, za co dokładnie skazują Go na śmierć.

Wobec szerzących się dzisiaj, także wśród teologów, błędnych teorii akcentujących przede wszystkim cichość, pokorę i uniżenie Jezusa jako Sługi, warto zasygnalizować jeszcze jeden wniosek, płynący z samookreślania się Jezusa mianem Syna Człowieczego. Teorie te nawiązują do tzw. Pieśni o Słudze Jahwe[19], znajdujących się Księdze Izajasza, które szczegółowo opisywały cierpienie Mesjasza. W kontekście tych fragmentów zwraca się uwagę przede wszystkim na uniżenie i cierpienie Jezusa, Jego pokorę i miłosierdzie wobec prześladowców. To wszystko prawda, ale autorzy tych teorii idą dalej. Patrzą się bowiem na Jezusa tylko od strony cierpiącego sługi, gubiąc przy tym Jego prawdziwą mesjańską tożsamość i królewską godność. Trudno się oprzeć wrażeniu, płynącemu z lektury takowych teorii, że Jezus był jedynie cichym i łagodnym człowiekiem, skrzętnie ukrywającym swą boskość, który pozostając biernym zbierał zewsząd cięgi i baty, nadstawiając wszędzie i zawsze drugi policzek. Zdaje się chyba autorom tych teorii, że był On kimś w rodzaju, mówiąc kolokwialnie „popychadła”. Mało tego! Takiego Jezusa stawiają za wzór dla ludzi wierzących. Nic bardziej błędnego! Chcąc bowiem dotrzeć do tego kim był Jezus naprawdę, nie można zatrzymać się tylko na Jego cierpieniu. To tak jakby ciągle trwać przy krzyżu, podczas gdy Jezus już zmartwychwstał i w chwale zasiada po prawicy Ojca, jako Król Wszechświata. W ogóle patrzenie się na Jezusa od strony Jego męki i cierpienia jest możliwe wtedy i tylko wtedy, gdy widzimy Go jako intronizowanego Mesjasza-Króla, w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Inaczej nigdy nie bylibyśmy w stanie zrozumieć przesłania Ewangelii i sensu wiary chrześcijańskiej.

Zresztą sam Pan Jezus wobec siebie nigdy nie używał słowa Sługa[20]. Nawet, gdy zapowiadał uczniom swoją mękę i zmartwychwstanie, zawsze używał określenia Syn Człowieczy (por. Mk 8,31; 9,31; 10,33-34 i paral.). Tak więc cierpienie, o jakim mówiły proroctwa Izajasza, Jezus zniósł jako przede wszystkim Bóg i Król, który uniżył samego siebie, jedynie przyjąwszy postać sługi (por. Flp 2, 6-11). Jego cierpienie było chwilowe, ale przez nie wysłużył zbawienie dla wierzących w Jego imię. Teraz króluje w chwale Nieba, skąd powróci jako Król sądzić żywych i umarłych (por. Mt 25,31-46). Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego (Mt 24,30-31).

Jezus Pan

Przejdźmy teraz do omówienia ostatniego z tytułów chrystologicznych, imienia Pan. Ponieważ pierwsi apostołowie, głosząc Ewangelię o królowaniu Chrystusa rozeszli się na cały ówczesny świat, w swej misji napotkali szereg problemów. Na przykład dla chrześcijan wywodzących się ze środowiska helleńskiego, mówiących po grecku, imię własne Jezus Chrystus nie niosło ze sobą takiego ładunku treści, jak dla Żydów, dobrze znających Pisma Starego Testamentu. Dlatego też, aby przybliżyć słuchaczom istotę objawienia Jezusa Chrystusa, „Apostoł pogan” św. Paweł, głosząc Ewangelię, tytułował Go określeniem Kyrios, które po grecku oznacza „Pan”. Możemy je dzisiaj usłyszeć w odmienionej formie na początku każdej litanii lub w liturgii podczas Mszy św., gdy śpiewamy Kyrie eleison... (Panie zmiłuj się nad nami...).

Słowo Kyrios było bardziej zrozumiałe dla chrześcijan wywodzących się z pogaństwa także dlatego, że miało swoje znaczenie w starożytnych religiach pogańskich. W politeistycznym środowisku Imperium Rzymskiego tytuł ten odnoszono często do bogów lub cesarzy, czyli władców, którym oddawano cześć boską (albo raczej, którzy sobie taką cześć uzurpowali). Egipscy i greccy bogowie religii misteryjnych odbierali cześć jako „Panowie”, np.: Pan Serapis, Pani Izyda. Także cesarze rzymscy byli tak nazywani: Neron w Dz 25,26 jest nazwany panem, cesarz Domicjan kazał się tytułować: nasz pan i bóg. Jednak przede wszystkim Kyrios jest terminem biblijnym, mającym niebagatelne znaczenie dla całej historii zbawienia.

W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, nazywanym Septuagintą (LXX), tytuł Kyrios jest kalką hebrajskiego słowa Adonaj, które w ST oznaczało Imię Jedynego Boga – Jahwe. To również tytuł prawdziwie królewski, gdyż Jahwe był w pierwszym rzędzie Królem Izraela, wszystkich narodów i całego stworzenia (por. Ps 99). Nowy Testament ten tytuł przenosi na Jezusa. On, prawdziwy Syn Boży, który został ukrzyżowany i zmartwychwstał, jest Chrystusem Panem. Tak więc w tekstach NT Jezus PAN jest ukazany jako prawdziwy Bóg i Król.

Warto się na tym miejscu wspomnieć także o jednym z najwcześniejszych wyznań wiary pierwotnego Kościoła, które wyrażało się w sformułowaniu: „Jezus jest Panem”. W Nowym Testamencie mamy przynajmniej kilkanaście tekstów, które to Credo podają jako obowiązujące w czasach apostolskich. Na przykład w Liście do Rzymian (10,9) czytamy: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie, a w Liście do Filipian (2, 9-11): Bóg Go [Jezusa] nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca. Św. Paweł wyraża ponadto przekonanie, że nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Z badań archeologicznych wiadomo, że obrzęd chrzcielny w tamtych czasach wykorzystywał to właśnie wyznanie wiary. Wyglądał on mniej więcej w ten sposób: Katechumen[21] wchodził do basenu wypełnionego wodą, przechodził w wodzie całą jego długość i wychodził po drugiej stronie, gdzie uroczyście wyznawał wiarę, że „Jezus jest jego Panem” (=Bogiem i Królem) i otrzymywał białą szatę – znak nowego życia w Chrystusie.

Z pewnością Apostołowie mieli świadomość, że głosząc Jezusa Pana – Jedynego Króla, którego władza jest powszechna i absolutna, równocześnie obwieszczają całemu pogańskiemu światu, a zwłaszcza jego demonicznym przywódcom, koniec panowania królestwa ciemności. Zwycięski Jezus Król został bowiem wywyższony ponad wszystko, a mocą nadanego Mu imienia detronizuje wszelkie moce wrogie Bogu i człowiekowi – ziemskie i podziemne. Prawdę o Jezusie Panu jako Królu pierwsi apostołowie głosili więc w opozycji do nadawania boskiej i królewskiej czci (czyli oddawania kultu i władzy) komukolwiek innemu poza Nim samym, co wywoływało wśród pogan sprzeciw i oskarżenia podobne do tych, jakie zanotował św. Łukasz w Dziejach Apostolskich (17,7nn): Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj [do Tesaloniki] (…) Oni wszyscy występują przeciwko rozkazom Cezara, głosząc, że jest inny Król, Jezus. Jak wiemy z historii na oskarżeniach się nie skończyło i wielu naszych Braci i Sióstr w tamtych latach zginęło śmiercią męczeńską, broniąc czci i godności Jezusa Króla. Co jednak spowodowało, że mimo tego, odważnego i heroicznego pochodu coraz to nowych apostołów Jezusa Króla w pierwszych wiekach nic już nie zdołało zatrzymać? Na to pytanie za chwilę odpowiem, jednak najpierw powrócę na moment do tematu Królestwa Bożego.

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!

Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was Królestwo Boże (Mt 12,28), to słowa Pana Jezusa wobec kontestujących Jego działalność faryzeuszy. Wynika stąd, że Osoba i czyny Jezusa zmuszały Jego słuchaczy do zajęcia konkretnej postawy wobec Ewangelii, którą głosił. Podjęcie decyzji o nawróceniu i poddaniu się wymogom Królestwa, było konieczne, jeśli chciało się zostać uczniem Jezusa. Królestwo jest darem Bożym w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, jest skarbem, o którego zdobycie należy się troszczyć za cenę wszystkiego, co się posiada (Mt 13,44nn), lecz aby je zdobyć, trzeba wypełnić pewne warunki.

W Nowym Testamencie „Królestwo Boże” często jest synonimem terminu „życie” (por. Mt 5,29; 7,13-14).[22] O istocie Królestwa Bożego, inaczej życia wiecznego, mówi nam w swej Ewangelii św. Jan: A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J 17,3). A zatem to jest podstawowy warunek uczestnictwa w Królestwie Jezusa – poznać Boga oraz rozpoznać w Jezusie, Jego Synu, Mesjasza-Króla. To jest pierwszy krok. Następnym jest wyznanie wiary w Jezusa, gdyż tylko ten kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3,36). Samo wyznanie wiary jednak także nie wystarcza, bo i złe duchy wierzą i drżą (Jk 2,19). Jest jeszcze trzeci, ostatni krok na drodze do Królestwa, albowiem wiara w Jezusa Mesjasza jest tylko wtedy autentyczna i żywa, gdy wypływają z niej zgodne z wolą Bożą uczynki. Wierzyć prawdziwie to przyjmować słowa Jezusa i wypełniać je tak, jak On sam pełnił wolę swego Ojca, ponieważ przykazanie Jego jest życiem wiecznym (por. J 12,47-50). Inaczej mówiąc jest to gorliwe szukanie i pełnienie woli Bożej.[23] Te trzy kroki według Ewangelii to warunki udziału w Królestwie Bożym i odziedziczenia jego chwały. Oczywiście są to tylko warunki podstawowe, z których wynikają inne, bardziej konkretne pouczenia.

Poznanie, uznanie i pełnienie woli Bożej to przejawy konkretnej postawy wobec Jezusa i Ewangelii. Brak wiary i bunt wobec Jezusa Króla i Jego dzieł są wynikiem zajęcia postawy przeciwnej, charakterystycznej dla grzeszników i tych, o których sam Pan Jezus powiedział, że mają diabła za ojca (por. J 8,44). Szatan bowiem i jego sługi są głównymi przeciwnikami „obywateli” Bożego Królestwa. Dlatego też tak ważne staje się głoszenie Ewangelii.

Jak już wspominałem Jezus podczas swego ziemskiego nauczania ogłasza Dobrą Nowinę o Królestwie, co oznacza, że wraz Jego przyjściem na ziemi rozpoczęła się epoka o niezwykłym znaczeniu. Nastały czasy eschatyczne. Jednak Królestwo Boże jest rzeczywistością zarówno aktualną, jak i przyszłą. Aktualną, ponieważ jest nierozdzielnie związane z osobą Jezusa – Króla Królestwa Bożego, ale także przyszłą, gdyż istnieje jako zarodek, który ma się dopiero rozwinąć.[24] Rozwój Królestwa Bożego następuje poprzez głoszenie Ewangelii, czyli „słowa”, które gdy padnie na „żyzny grunt” ludzkiego serca wydaje plon wiary, nadziei i miłości do Jezusa Króla oraz chęć pełnienia Jego woli (por. Mk 4,2-20).

Apostołowie jeszcze za życia Jezusa otrzymują polecenie głoszenia Ewangelii o Królestwie (Mt 10,7). To wezwanie zostaje ponowione jako nakaz i testament zmartwychwstałego Pana, przed Jego wniebowstąpieniem: W końcu ukazał się samym Jedenastu (…) I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk 16,14-20; por. Mt 28,17nn; Dz 1,6-7). Dlatego też po zesłaniu Ducha Świętego temat Królestwa i wiary w Imię Jezusa nadal znajduje się w centrum nauczania Apostołów (np. Dz 2,36. 38; 3,20; 4,10), nawet u św. Pawła (np. Dz 19,8; 20,25; 28,23. 31).

Ewangelię o absolutnym i powszechnym królowaniu Jezusa, Króla Królestwa Bożego oraz o imieniu Jezusa Mesjasza (por. Dz 8,12), w które trzeba uwierzyć, pierwsi apostołowie głosili z mocą, przyczyniając się do wspaniałego rozkwitu i rozszerzania się Królestwa Bożego na ziemi. Mieli przy tym głęboką świadomość, że toczą duchową walkę z diabłem o zbawienie wielu ludzi, gdyż zgodnie ze słowami ich Mistrza tylko ten, kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony. Wiedzieli także, że przez cały okres „czasu Kościoła”, aż do paruzji, Jezus sprawuje królewską władzę nad całym stworzeniem (Flp 2,11), albowiem Ojciec ustanowił Go Królem królów i Panem panujących (Ap 19,16). Kto sprzeniewierzy się Jego królewskiej władzy i zbuntuje się przeciwko Jego panowaniu, ten mocą tej właśnie władzy i tego panowania zostanie zgładzony (por. Łk 19, 11-27). Dlatego też nakaz głoszenia Ewangelii o Królestwie i wierność ponad wszystko Jezusowi Królowi były dla pierwszych chrześcijan swoistym imperatywem sumienia i jeżeli cierpieli oni tysiące prześladowań, to dlatego, żeby wejść do Królestwa Bożego (Dz 14,22), gdyż Bóg wezwał ich do swego Królestwa i do swej chwały (1 Tes 2,12), które otrzymają w Niebie (por. Łk 22,29n). Dla św. Pawła głoszenie Ewangelii było obowiązkiem i mimo licznych udręk temu towarzyszących znosił wszystko byle nie stawiać żadnych przeszkód Ewangelii Chrystusowej (por. 1 Kor 9,12nn). Do tego samego zachęcał swoich uczniów (2 Tm 1,6-14). Taka postawa pierwszych chrześcijan, w świetle tego co powiedziałem wcześniej na temat właściwej treści Dobrej Nowiny o Królestwie i godności Jezusa, staje się bardzo jasna i oczywista.

Zakończenie

Celem mojego artykułu było ukazanie co w rzeczywistości oznacza Ewangelia, czyli Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie oraz jakie były jej zasadnicze treści głoszone przez Jezusa i Apostołów. Nadszedł czas, aby podsumować to, co zostało powiedziane.

Na podstawie tekstów Pisma Świętego, które w sposób jednoznaczny o tym świadczą, należy stwierdzić, że głównym przesłaniem i treścią Ewangelii było i jest ogłoszenie ostatecznego zwycięstwa i absolutnego królowania Jezusa, który jest zapowiedzianym przez proroków Mesjaszem, Królem Królestwa Bożego. Jego boska i królewska godność została wyrażona także w tytułach mesjańskich, jakie Mu nadawano i jakich sam używał. Panowanie Jezusa Króla, Syna Dawida, rozciąga się na wszystkich i na wszystko (Mt 28,18), lecz udziału w Jego Królestwie dostąpią jedynie ci, którzy spełnią określone warunki: rozpoznają w Nim Mesjasza, uznają Go za swego Króla i, pozostając w duchowej jedności ze swym Królem, gorliwie będą pełnić Jego wolę.

Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa z wiarą i z mocą głosili tę właśnie Ewangelię o Królestwie.[25] Treścią kerygmatu apostolskiego, jak twierdzi o. Augustyn Jankowski[26] było przepowiadanie o Jezusie Mesjaszu i Jego zbawczym dziele. Celem kerygmatu było wołanie o nawrócenie, które miało nie tylko aspekt moralny, ale oznaczało przede wszystkim zmianę postawy życiowej (rozpoznanie Mesjasza, uznanie Go i pełnienie Jego woli). Apostołowie głosili Jezusa Mesjasza zarówno Żydom, jak i poganom. Dla Żydów „nawróceniem się” miało być uznanie, że ich wiara w Boga musi oprzeć się na wierze w Jezusa Mesjasza (por. Dz 4,8-12), gdyż tylko w Nim Jahwe da im zbawienie zapowiedziane przez proroków. Dla pogan wymogiem udziału w Królestwie Jezusa było odwrócenie się od bałwochwalstwa i demonicznych kultów oraz przyjęcie nowego życia i zbawienia w Jezusie Panu.[27]

Co jeszcze ważniejsze, rzeczywista godność Jezusa, w świetle refleksji popaschalnej pierwszych uczniów domaga się Jego intronizacji przez całe stworzenie, zwłaszcza po wniebowstąpieniu i zesłaniu Ducha Świętego.[28] Wymóg intronizacji opierał się na następujących przesłankach: Jezus jako Mesjasz-Król dopełnił swego zbawczego dzieła poprzez zmartwychwstanie, a teraz wywyższony otrzymał Imię ponad wszelkie imię (Jezus PAN) i zasiada po prawicy Boga (por. Dz 2,14-36). Imię to nadał Mu Ojciec, uznając Go (intronizacja) w ten sposób królem nad całym stworzeniem. Tak więc to, co zostało uznane w Niebie przez Boga jest faktem na ziemi – Jezus jest Królem wszechwładnym i nikt nie może tutaj niczego zmienić. Natomiast ludzie i całe narody,[29] z racji podarowanej im wolnej woli, muszą dobrowolnie intronizować Jezusa. Brak wiary, wyrażającej się aktem woli uznania Jezusa za Króla jest równoznaczny z odrzuceniem Ewangelii i sprowadza na człowieka gniew Boży (J 3,36).

Ewangelia o Królestwie głoszona przez apostołów i ich następców, jako główna misja Kościoła, jest aktualna po dzień dzisiejszy, albowiem każdy człowiek powinien rozpoznać w Jezusie Mesjasza i aktem woli uznać w Nim swego Króla. Ewangelia ma bowiem być głoszona, aż do końca „czasu Kościoła”, czyli do powtórnego przyjścia Jezusa w chwale. W naszych czasach wezwanie do uznania Jezusa Królem jest tym bardziej aktualne w świetle posłannictwa S.B. Rozalii Celakówny, które w tym względzie pozostaje w całkowitej zgodności z Objawieniem Bożym, a nawet, co starałem się udowodnić, zawiera najgłębszy jego sens.[30]

Dziś, w czasach niemal powszechnego buntu ludzi, instytucji społecznych i religijnych przeciwko Jezusowi Królowi, bardziej, niż kiedykolwiek potrzeba nowych apostołów głoszących Ewangelię o Królestwie i o imieniu Jezusa. Trzeba obudzić naszych rodaków z letargu, obudzić w nich świadomość, że mają nad sobą potężnego Króla, którego powinni uznać, a także bronić duchowych granic Jego Królestwa. Tylko bowiem w Jezusie jest prawowite źródło wszelkiej władzy duchowej i świeckiej, religijnej i społecznej. Poza Jezusem w świecie działa tylko jeden uzurpator, szatan, który jest największym nieprzyjacielem i zagrożeniem dla człowieka (por. Mt 10,28) i który zwodzi ludzi, aby sprowadzić na nich zagładę.

Stańmy więc mężnie do walki o Królestwo Jezusa, o zbawienie nasze i naszych bliskich, o uratowanie naszych rodaków i całej Ojczyzny. Pamiętajmy, że Jezus chce być naszym Królem, a Jego moc jest z nami – oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.

Piotr Sykulski


[1] Por. ewangelia – hasło w: Nowy Słownik Języka Polskiego, PWN, Warszawa 2002, s.192.

[2] Według Słownika teologii biblijnej Idea Jahwe-Króla nad całą ziemią jest jednym z głównych tematów Starego Testamentu (por. np. Wj 15,9; Sdz 8,23; 1 Sm 8,7; Iz 6,5; Jer 10,7, 10). W ten sposób autorzy natchnieni pragną wyrazić relacje pomiędzy Jahwe-Królem, Stwórcą, a Jego ludem (por. Wj 19,6; Ps 48,3; Jer 8,19) –Król, królowanie i królestwo, hasła w: X. Leon-Dufour (red.), Słownik teologii biblijnej, Poznań 1990, s. 396-409. Idea ta jest również wyraźnie przedstawiona w Psalmach – np. w tzw. grupie psalmów intronizacyjnych – por. ks. S. Łach, Królestwo Boże w Psalmach, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), Królestwo Boże w Piśmie Świętym, Lublin 1976, s. 63-108.

[3] Ten temat występuje bardzo często u synoptyków, opisujących nauczanie Jezusa. Marek i Łukasz w swej Ewangelii używają terminu „Królestwo Boże”, natomiast Mateusz posługuje się określeniem „Królestwo niebieskie” albo „Królestwo Ojca”. Wydaje się, że Mk i Łk oddają oryginalne słowa Jezusa. Potwierdzają to miejsca paralelne, w których Mk zgodnie z Łk używa określenia „Królestwo Boże”, a ponadto cztery teksty ewangelii Mateusza pochodzące z tradycji (12,28; 19,24; 21,31. 43), gdzie ewangelista nie zmienił oryginalnego wyrażenia „Królestwo Boże”. W pozostałych różnica wypadkach bierze się stąd, że Mateusz pisał Ewangelię dla chrześcijan wywodzących się z judaizmu, a w środowisku semickim, w duchu języka rabinicznego, określenie „Boże” za względu na niezwykły szacunek do Imienia Boga często zastępowano innym słowem, np. „niebo” lub jak w tym wypadku „niebieskie”. Tak więc oba wyrażenia „Królestwo Boże” i „Królestwo niebieskie” znaczą to samo. Por. ks. M. Bednarz, Warunki osiągnięcia Królestwa niebieskiego według Ewangelii Mateusza, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), op. cit., s. 143 z przyp.

[4] Tytuł „Święty Boży” oznacza Mesjasza-Króla, por. J 6,69 z przyp.

[5] Podobne znamiona noszą również opisy męki w pozostałych Ewangeliach (por. Mk 15,2; Mt 27,11; Łk 23,2-3).

[6] W tym sensie również Bóg-Stwórca, który dokonuje dzieła stworzenia, nadając imiona poszczególnym stworzeniom jest nad nimi absolutnym władcą – Królem.

[7] Imię – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 322-326.

[8] Por. ks. T.D. Łukaszuk, Ty jesteś Chrystus, Syn Boga Żywego, Dogmat chrystologiczny w ujęciu integralnym, Kraków 2000, s. 62-64. Autor stosuje termin mesjanizm dynastyczno-królewski.

[9] Por. proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (2 Sm 7,12-16).

[10] Tzn. nigdy nie powiedział, że nie jest Mesjaszem.

[11] Jesus Christos = Jezus Król, w j. greckim używane bez rodzajnika – por. np. 1 Kor 15,12-23.

[12] Syn Człowieczy – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 920-924.

[13] „Przedwieczny” jest określeniem Boga Izraela, Króla całego stworzenia (por. np. Pwt 33,27; 1 Krn 16,36; Ps 93,2; 106,48; Syr 36,17).

[14] Tak Syna Człowieczego widzi Księga Daniela, albowiem „obłoki niebieskie” i „władza nad całym światem” są atrybutami ściśle boskimi. Zresztą do tych właśnie atrybutów odwoła się Jezus przed Snahedrynem. Por. ks. T.D. Łukaszuk, op. cit., s. 111-113.

[15] Władza odpuszczania grzechów była zarezerwowana tylko Bogu samemu i była władzą ściśle królewską, władzą sądzenia. Z drugiej strony tylko Bóg jest Wszechmocny, a przebaczenie należy do Jego natury (Mdr 11,23. 26). Por. Przebaczenie, hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 799-803. Jezus jako Syn Człowieczy ma tę władzę jako Bóg i Król (por. J 5,21), ma tę władzę „na ziemi”, gdyż w Niebie nie będzie ona już potrzebna, bo znajdą się tam jedynie ci, którzy będą bez grzechu.

[16] Na temat tytułu „Pan” dowiesz się więcej czytając dalszą część artykułu.

[17] Słowa siedzącego po prawicy Wszechmocnego odnoszą się do Ps 110,1 – w ten sposób Jezus stanowczo twierdzi, że jest Mesjaszem-Królem i Bogiem, por. przyp. do Mt 26,64. Druga część zdania jest dosłownym cytatem z proroctwa Daniela (7,13).

[18] Słowa Syn Człowieczy przyszedł – oznaczają wcielenie i są świadectwem świadomości Jezusa o Jego preegzystencji, por. Mt 20,28. Por. dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej, De Jesu autoconscientia quam scilicet ipse de se ipso et de sua missione habuit (1985), w: Documenta/Documenti (1969-1985), Vatican 1988, s. 570-572.

[19] Por. Iz 42,1-7; 49,1-7; 50,4-9; 52,13-54,12.

[20] Czym odróżnia się od proroków, którzy nazywali siebie „sługami Jahwe”, por. Iz 20,3.

[21] Tzn. mający przyjąć sakrament Chrztu.

[22] Por. także Mt 19,16-26 – Jezus spotyka bogatego młodzieńca, który pyta jak osiągnąć życie wieczne. Z treści i z kontekstu tej perykopy wynika jasno, że chodzi o „Królestwo Boże”.

[23] Temat pełnienia woli Bożej jest szeroko rozwinięty także u synoptyków, jako autentyczna i nowa nauka Jezusa dotycząca zasady sprawiedliwości i kodeksu postępowania moralnego, przeciwko posłuszeństwu martwej literze Prawa, tak charakterystycznemu dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Ewangelia Marka mówi o tym w tekstach poświęconych pełnieniu woli Bożej (np. Mk 3,35). U Mateusza szeroko rozwinięty jest temat pełnienia „woli Ojca” (por. Mt 6,10; 7,21; 12,50; 18,14; 21,31; 26,42, por. także Rz 12,2). Idealnym przykładem dla uczniów jest w tym względzie Jezus (por. opis modlitwy w Getsemani – Mt 26,39. 42; Łk 22,42). Por. ks. M. Bednarz, Warunki osiągnięcia Królestwa niebieskiego według Ewangelii Mateusza, [w:] ks. S. Łach, ks. M. Filipiak (red.), op. cit., s. 150-151.

[24] Por. przypowieści o wzrastaniu – o siewcy, o ziarnie gorczycy, o kwasie chlebowym, o chwaście – Mt 13.

[25] Co ciekawe nawet samo sformułowanie „głosić słowo Boże”, które w naszych czasach znaczy częściej „opowiadać o dziele zbawienia”, „zachęcać” lub „nauczać”, w czasach apostolskich, wyrażane było poprzez dwa greckie słowa keryssein lub euangelizesthai, co oznaczało uroczyste proklamowanie faktu, że Jezus jest Mesjaszem-Królem i Panem. Tak więc, gdy dziś w polskim przekładzie czytamy, że apostołowie „nauczali” lub „głosili naukę” powinniśmy sobie uświadamiać, że chodzi właśnie o to uroczyste ogłaszanie królowania Jezusa. Por. Głosić – hasło w: X. Leon-Dufour (red.), op. cit., s. 278-282.

[26] Kerygmat– uroczyste głoszenie, w imieniu Boga otrzymanego od Niego posłannictwa pochodzi od słowa keryssein (patrz przypis wyżej). Por. o. A. Jankowski, Kerygmat w Kościele apostolskim, Regina Poloniae, Częstochowa 1989, s. 115-120.

[27] Trzeba tutaj zaznaczyć, że Żydzi poganami nazywali wszystkie narody poza Izraelem, tak więc głoszenie Ewangelii do żydów i pogan oznaczało w gruncie rzeczy głoszenie jej „całemu ówczesnemu światu”.

[28] Świadczą o tym takie teksty jak opis męczeństwa Szczepana (Dz 6,9-7,60), zwłaszcza jego wizja Syna Człowieczego zasiadającego po prawicy Boga, a także wypowiedzi św. Pawła – np. 1 Kor 15,25.

[29] Wezwanie to dotyczy także narodów choćby z tego względu, że Pan Jezus nakazuje apostołom głosić Ewangelię o Królestwie wszystkim narodom (por. Mt 28,18n), a więc od „narodów” domaga się także zajęcia postawy (uznania lub odrzucenia Jego królewskiej godności). O szczególnej roli narodu w planach Bożych zob. także: M. Majewski, Teologia narodu, Biuletyn Stowarzyszenia „Róża”, nr 3-4/2005, s. 18-23.

[30] Zgodnie z tym, co mówiłem wcześniej Akt Intronizacji Jezusa Króla Polski byłby najwłaściwszą odpowiedzią Narodu Polskiego na Boże Objawienie, z którego w pierwszym rzędzie wypływa wymóg uznania Jezusa za Króla.

Our website is protected by DMC Firewall!