JEZUS KRÓL ZWYCIĘŻYŁ
KILKA REFLEKSJI NA TEMAT KATOLICKIEJ NAUKI O SZATANIE
 
Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Są to słowa wyznania wiary, którego nie zrozumiemy bez bolesnego kontekstu grzechu pierworodnego. Tego z kolei nie pojmiemy bez uświadomienia sobie przerażającej tajemnicy zła osobowego.
 
Po pierwsze Chrystus
Syn Boży stał się człowiekiem dla  naszego zbawienia. Są to słowa wyznania wiary, którego nie zrozumiemy  bez bolesnego kontekstu grzechu pierworodnego. Tego z kolei nie pojmiemy  bez uświadomienia sobie przerażającej tajemnicy zła osobowego. Często  człowiek pyta sam siebie o kwestię zła i nie znajduje odpowiedzi. Szuka w  książkach, w systemach religijnych i filozoficznych. Lecz nie znajduje  odpowiedzi.
Poza Jezusem nie ma odpowiedzi. W Nim  można ją usłyszeć i zrozumieć. Ale Jezus nie ogranicza się do aspektu  poznawczego i wskazuje na sposób odparcia osaczającej człowieka potęgi  ciemności. Wierzący katolik ma zawsze przed oczyma postać wywyższonego  Jezusa, który nas miłuje i jest dla nas źródłem żywej nadziei  zwycięstwa. Dlatego nasze rozważania, choć podejmują trudny i bolesny  temat, daleki od chwalebnej światłości Królestwa Niebios, muszą  koncentrować się wokół Jezusa Króla, muszą być chrystocentryczne.  Zachętę i świadectwo takiej postawy daje nam Kościół katolicki, którego  aktualne nauczanie będzie dla nas źródłem.
 
Stworzone jako dobre
Papież Benedykt XVI ofiarował Kościołowi  Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, które w sposób syntetyczny  przedstawiając nauczanie Kościoła nie pomija nauki o zwycięstwie Jezusa  nad Szatanem. Dzięki skróconej formie w sposób treściwy ukazuje  najistotniejsze aspekty pełnego nadziei orędzia o klęsce złych duchów.  Przypatrzmy się zatem podstawowemu nauczaniu Kościoła w kwestii Diabła.
Szatan i inne złe duchy zostały  stworzone przez Boga jako dobre z natury (KKKK 74). Pismo Święte  poświadcza wspólnie z Tradycją, że złe duchy są stworzeniami Boga, ale w  sposób wolny i nieodwołalny Boga odrzuciły. Przez to same siebie  uczyniły złymi i w taki sposób dały początek piekłu. W ewidentnym braku  pokory odrzuciły królowanie Boga i do swego buntu włączyły człowieka. W  ten sposób upadek aniołów rozszerzył się na sferę życia człowieka. Był  on na początku kuszony przez Diabła i pozwolił, by zamarło w jego  sercu zaufanie do Stwórcy (KKKK 75). Człowiek pozbawiony stanu  pierwotnej świętości i sprawiedliwości rodzi się odtąd w grzechu  pierworodnym i nosi znamię pierwszego upadku oraz skłonność do ulegania  złemu władcy. Bóg Ojciec jest jednak daleki od pogodzenia się z  panowaniem Szatana, dlatego wysłał Swego Syna, który już w scenie  kuszenia na pustyni odniesionym wówczas zwycięstwem zapowiada i uprzedza  zwycięstwo męki (KKKK 106). Podobnie wyrzucanie złych duchów  uprzedza zwycięstwo Jezusa na krzyżu (KKKK 108). I rzeczywiście,  jak podaje Kompendium, przez swoją śmierć dla nas zwyciężył śmierć i  Diabła (KKKK 125). Szatan bowiem dzierżył władzę nad śmiercią (Hbr  2,14) i w ogóle nazywany jest władcą tego świata (J 12,13).  Jezus zatem nie tylko faktycznie zdetronizował władcę tego świata, ale  wdarł się do piekieł, do królestwa śmierci i wyzwolił sprawiedliwych  oczekujących na Zbawiciela i otworzył im bramy nieba (KKKK 125).  Jezus zatem jawi się w tu jako absolutny Zwycięzca. Jest to ważne  orędzie dla Kościoła w pierwszych latach trzeciego tysiąclecia. Jednakże  to przeświadczenie nie jest myślą nową, czy oryginalną w stosunku do  wcześniejszego nauczania Magisterium. W ciągu wieków przekazywano tą  Dobrą Nowinę, a w ubiegłym wieku w doniosły sposób potwierdził wiarę w  nią Sobór Watykański II.
 
Na początku
Na początku stworzył Bóg niebo i  ziemię. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1,1.31). Stan pierwotnego ładu był czasem radości Boga i stworzeń,  uznając bowiem władanie Króla Wszechświata, stworzenia doświadczały  niezmąconego pokoju i wielbiły swego Stwórcę. Stan ten mógł trwać  wiecznie, jednakże stworzenia pozostawały wolne, nie były przymuszone do  wielbienia swego Króla. Stworzenie dobrowolnie zrezygnowało z tej  łaski.
Pismo Święte wskazuje jednoznacznie, że  przyczyną zła jest osoba anioła, który podniósł bunt przeciw Bogu. Był  ów anioł osobą posiadającą dobrą naturę, stworzoną przez Boga (KKK 391).  W sposób radykalny naukę tą wyraża Synod w Braga z 563 roku w kanonie  nr 7: Jeśli ktoś mówi, że Diabeł nie był najpierw dobrym aniołem  stworzonym przez Boga i że natura jego nie była Bożym dziełem, ale  twierdzi, że wyłonił się z ciemności i że nie miał żadnego stwórcy, że  jest początkiem i substancją zła, jak mówili Manes i Pryscylian - niech  będzie wyłączony ze społeczności wiernych (BF V,4). O błędzie  Manesa zwanym manicheizmem wspomnimy później. Teraz zwróćmy uwagę na to,  że Diabeł był pierwotnie dobrym stworzeniem, a Bóg ma nad nim większą  przewagę niż człowiek ma nad papierowym żołnierzykiem. Cytowany powyżej  synod dodaje jeszcze w kanonie nr 8, że jeśli ktoś wierzy, że pewne  stworzenia w świecie uczynił Diabeł, oraz że grzmoty, pioruny, burze i  susze sam Diabeł swoją mocą wywołuje, jak mówił Pryscylian - niech  będzie wyłączony ze społeczności wiernych (BF V,5). To pokazuje  nam, że zbuntowany anioł nie tylko jest stworzeniem, ale sam nie może  nic stworzyć. Nie jest jakimś złym bogiem drugiego rzędu. Nawet  przerażające zjawiska atmosferyczne przynależą do świata stworzonego  przez Jedynego Króla Wieków.
Sobór Laterański IV z 1215 roku poucza: Diabeł  bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako dobre z  natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za  podszeptem Diabła (BF IV, 33). Widzimy zatem, że w ciągu wieków, aż  do dziś, trwa niezmiennie nauka Kościoła, że złe duchy swojemu własnemu  odstępstwu zawdzięczają swój niewątpliwie tragiczny los. Wiemy bowiem,  że za Szatanem przeciw Bogu powstali inni aniołowie. Pismo święte  mówi o grzechu tych aniołów. Ich "upadek" polega na wolnym wyborze  dokonanym przez te duchy stworzone, które radykalnie i nieodwołalnie  odrzuciły Boga i Jego Królestwo. Odbicie tego buntu znajdujemy w słowach  kusiciela skierowanych do naszych pierwszych rodziców: "tak jak Bóg  będziecie" (Rdz 3, 5). Diabeł "trwa w grzechu od początku" (1 J 3, 8) i  jest "ojcem kłamstwa" (J 8, 44) (KKK 392).
Często spotykamy się dziś z pełnym  współczucia i nadziei pytaniem, czy Szatan będzie w niebie? Twierdząca  odpowiedź na to pytanie szuka swego uzasadnienia w miłosierdziu Boga. A  jak Kościół odpowiada na to pytanie? Kościół naucza jednoznacznie, że  Szatana w niebie oglądać nie będziemy. Odpowiedź ta bywa dla niektórych  trudna do zaakceptowania, jakby był to co najmniej ktoś im bliski.  Kościół natomiast głosi, że wybór dokonany przez aniołów ma charakter  nieodwołalny (KKK 393). Cóż to znaczy? Oznacza to, że Nie ma dla  nich skruchy po upadku, jak nie ma skruchy dla ludzi po śmierci. To  nie brak miłosierdzia Bożego, ale charakter popełnionego grzechu  wyrzucił złe duchy w ciemności zewnętrzne sprzed miłosiernego Oblicza  Boga.
 
Dzieła Diabła
Człowiek po upadku doświadcza działania  zła i oddalając się od światła Bożej Prawdy próbuje opisać zło w  kategoriach filozofii opartej na ludzkiej tradycji, a nie na  Chrystusie (Kol 2,8). Dochodzi do tego, że pomija jego charakter  osobowy, jak to się dzieje we współczesnym nurcie New Age, gdzie Szatana  nazywa się złą energią. We wspomnianym wcześniej starożytnym  manicheizmie zakorzenionym w religii irańskiego mazdaizmu postrzegano  złego boga jako równorzędnego z bogiem dobrym. Taki system nazywamy  dualizmem i jest on również sprzeczny z nauką Kościoła. Łatwo możemy  zaobserwować wiarę w równoważność sił dobra i zła w teorii Ing i Jang,  gdzie barwa czarna splata się z białą ukazując fałszywy obraz świata.  Innym wypaczeniem jest wiara w absolutną przewagę złego boga, Lucyfera.  Taki pogląd reprezentują sataniści. Do tych kilku uwag obrazujących wierutne  oszustwa (Kol 2,8) w kwestii zła dodać należy i tę, że to właśnie  demonom najbardziej zależy na zagmatwaniu prawdy o ich słabości względem  Jezusa Króla i o poniesionej przez nich klęsce.
Kościół wprawdzie naucza otwarcie, że  Szatan jest mocny, ponieważ jest czystym duchem (KKK 395). Jego  działanie powoduje wielkie szkody - natury duchowej, a pośrednio nawet  natury fizycznej - dla każdego człowieka i dla społeczeństwa. Na  przykład sataniści, którzy bezczeszczą cmentarze. Zło natury duchowej  powoduje szkody natury fizycznej. Inni sataniści wywołali II wojnę  światową, która pociągnęła za sobą miliony ofiar, a bolesne skutki  społeczne, polityczne, gospodarcze, kulturowe a zwłaszcza duchowe stały  się nieznośnym brzemieniem, którego ciężar w różny sposób dźwiga każdy  żyjący dzisiaj człowiek. W tragicznym wydarzeniu II wojny światowej  ukazała się oczom ludzi straszliwa moc Szatana, która jednak nie  jest nieskończona (KKK 395). Szatan jest tylko stworzeniem.  Nie może zatem definitywnie zwyciężyć i zniszczyć dobra, gdyż sam już  jest pokonany. Nie może też przeszkodzić w budowaniu Królestwa  Bożego. Może przeszkadzać, ale nie przeszkodzić. W tym przejawia  się absolutna potęga Boga, który mimo buntu stworzeń, swoją władzą  ogarnia wszystko. Zły duch zaś działa w świecie przez nienawiść do  Boga i Jego Królestwa. Nie dziwmy się zatem, że „ulubionym” celem  jego ataków jest właśnie Kościół Katolicki, którego posłannictwo  polega na głoszeniu i krzewieniu Królestwa Chrystusowego i Królestwa  Bożego (KK 5; DI 18). Działanie Szatana jest jednak dopuszczone  przez Opatrzność Bożą, która z mocą i zarazem łagodnością kieruje  historią człowieka i świata (KKK 395). Jest to niepojęta dla nas  tajemnica wiary, która wymaga od człowieka ufnej nadziei, że Jezus Król,  który objawił się po to, aby zniszczyć dzieła Diabła (1 J 3, 8), da nam po ziemskich zmaganiach udział w chwale odnowionego  świata przed swoim Tronem.
 
Kłamliwe uwiedzenie
Katechizm poucza nas, że wśród  wszystkich destrukcyjnych dzieł Diabła najcięższe w konsekwencjach  było kłamliwe uwiedzenie, które doprowadziło człowieka do  nieposłuszeństwa Bogu (KKK 394). Adam i Ewa usłyszeli uwodzicielski  głos przeciwstawiający się Bogu (KKK 391). Poszli za tym pełnym  nienawistnego jadu głosem, który sprowadza na nich śmierć.  Człowiek nadużył swojej wolności (KDK 13), stał się  nieposłuszny Bogu. Gdy zastanawiamy się nad przyczyną tego odstępstwa,  wydaje się, że człowiekiem powodować musiała pycha i nieufność wobec  swojego Króla. Katechizm poucza, że człowiek - kuszony przez Diabła -  pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy (KKK 397).  Brak zaufania jest zatem przyczyną pierwszego grzechu człowieka, a  zarazem grzechu pierworodnego. Pycha zaś uwidacznia się w tym, że  człowiek przestał doceniać bogactwo darów otrzymanych z czystej miłości  od swojego Dobrego Ojca i chciał "być jak Bóg" (KKK 398). Było  to pragnienie zgodne z naturą i powołaniem człowieka, gdyż człowiek  był przeznaczony do pełnego "przebóstwienia" przez Boga w chwale.  Kuszony przez Diabła zapragnął jednak wykroczyć przeciw Bogu i wyłamać  się z ustalonych przez Mądrość Bożą planów.
Człowiek zatem okazując posłuszeństwo  Szatanowi, poddał się złu, które dotyka jego natury i ściąga na cały  rodzaj ludzki znamię grzechu. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest  natura pozbawiona pierwotnej świętości i sprawiedliwości (KKK  404). Nie znaczy to, że człowiek posiada złą naturę. Posiada naturę  skażoną, zranioną i skłonną do zła (KKK 407). Znajduje się pod  panowaniem Diabła, który uzyskał nad człowiekiem władzę i przewagę.  Pociągnęło to za sobą opłakane skutki wielkich błędów w dziedzinie  wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów. Grzech  ma więc skutki społeczne, gdyż cały świat leży w mocy Złego (1 J  5, 19). Kończąc tę część należy podkreślić, że to przez zawiść Diabła śmierć  weszła na świat (Mdr 2, 24), a Szatan nie jest jakąś abstrakcją,  lecz osobą, która sprzeciwia się Bogu i dziełu zbawienia. Przez to  Diabeł jest największym wrogiem Jezusa Króla i Jego Intronizacji w  Narodzie Polaków.
 
 
Ostateczna rozpacz
Zwycięstwo Szatana nad człowiekiem jest  tragedią tego drugiego. Sobór Laterański V z 1513 roku nazwał Szatana siewcą  kąkolu, odwiecznym wrogiem rodzaju ludzkiego, który zasiał na niwie  Pańskiej i hoduje różne zgubne ze wszech miar błędy (BF V, 36). W  podobnym tonie wypowiedzieli się Ojcowie na ostatnim soborze: Nader  często jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, nikczemnieli w swoich  myślach i Bożą prawdę zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż  Stworzycielowi (Rz 1,21.25), albo też, żyjąc i umierając na tym świecie  bez Boga, narażają się na ostateczną rozpacz (KK 16). Świat  pogrążony w beznadziei i błędzie zmierzał do większego z każdym  pokoleniem zniewolenia przez moce demoniczne. Przejawiało się to w  pełnych bluźnierstwa i okrucieństwa kultach sił ciemności, znanych nam  dzisiaj z „ucywilizowanych” kultur politeistycznych. Każda z nich  zbudowana była na lęku przed demonami, których drapieżność gaszono  ludzką krwią. Fakty te są dobrze znane z Pisma Świętego. Wiedzą o nich  również badacze kultur antycznych. Bliski Wschód, Grecja, Rzym. Walki  gladiatorów są niczym innym jak krwawą ofiarą składaną – mówiąc wprost –  Diabłu. Do czasów nowożytnych dotrwały krwawe rzezie na kontynencie  amerykańskim. Tysiące ludzi mordowano w hołdzie bóstwu przedstawianemu w  postaci węża. Aby dostarczać ofiar prowadzono wojny. Aby prowadzić  wojny wytwarzano broń. W ten sposób gospodarka, system społeczny i  kultura wielu cywilizacji podporządkowane były Luceferowi. Do tej  makabrycznej rzeczywistości dostosowany był również system prawny.
Cały świat znalazł się w mocy złego.  Siłą popychającą ludzi przeciwko sobie stała się zazdrość. Św.  Augustyn widział w zazdrości "grzech diabelski" w pełnym znaczeniu tego  słowa. (KKK 2539). Podobnym grzechem jest kłamstwo, o którym sam  Jezus poucza, że jego ojcem jest Diabeł, a wszyscy kłamcy są jego  dziećmi (J 8,44). Są to ostre słowa i jednoznacznie oceniają każdego,  kto stawia opór prawdzie. Innym wielkim grzechem spowodowanym przez  uległość Szatanowi jest bałwochwalstwo, które posuwa się nawet do  otwartego kultu demonów, czemu sprzeciwia się Kościół (KKK 2113). Od  bałwochwalstwa blisko już do wróżbiarstwa, które katechizm identyfikuje z  odwoływaniem się do Szatana i demonów w celu rzekomego odsłonięcia  przyszłości (KKK 2116). Korzystanie z horoskopów, astrologia,  chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa,  posługiwanie się medium – wymienia jednym tchem Kościół pośród  darów oferowanych naiwnym przez złego ducha. Dodatkowo wymienia magię,  czary i spirytyzm, jakby Magisterium, z troski o człowieka, bało się  pominąć jakiekolwiek z mrocznych narzędzi, przez które Diabeł coraz  częściej grozi słabo utwierdzonym synom i córkom Kocioła. Te wszystkie  praktyki, tak jasno określone przez Ewangelię jako złe, były powszechnie  stosowane w podległych Szatanowi społecznościach.
Różne plemiona były tak dalece  przeświadczone o słuszności krwawego procederu składania ofiar z ludzi,  że Bóg w swej pedagogii wymagał zastąpienia ich najpierw tylko ofiarami  zwierzęcymi i pokarmowymi. Jednak nawet Naród Wybrany z wielkim oporem  trwał przy kultach demonicznych i składał swoje dzieci w ofierze złemu  duchowi o imieniu Moloch. To bałwochwalstwo sprowadziło na Naród Wybrany  surowe kary. Bóg jednak zawsze ostrzegał i obiecywał pomoc. Wymagał  przy tym posłuszeństwa i zaufania. Obiecana pomoc nadeszła, ale została  odrzucona. Ratunek przyniósł Boży Syn i tym, którzy Go przyjęli, dał moc  stąpania po całej potędze przeciwnika. Ta moc wyraża się w życiu  sakramentalnym Kościoła i sprawowanych mocą imienia Jezusa egzorcyzmach.  O zwycięstwie Jezusa i o egzorcyzmach powiemy w kolejnych częściach  tego artykułu.
 
Et Agnus vincet (Ap 17,14)
Nauka Kościoła przekonuje nas od  początku, że Szatan zatryumfował nad upadłym człowiekiem. Papież św.  Leon w Liście do Flawiana z 449 roku opisał tą sytuacje w pełny  prostoty, ale jakże trafny sposób: Diabeł chełpił się, że człowiek  jego podstępem zwiedziony utraci dary Boskie, że wyzuty ze swej  nieśmiertelności poniesie ciężkie konsekwencje wyroku śmierci; myślał,  że znajdzie pociechę w swoim nieszczęściu przez podzielenie swojego losu  z niewiernym [człowiekiem]; myślał, że Bóg – wiedziony wymaganiami  sprawiedliwości – zmieni swoje postępowanie wobec człowieka, którego  stworzył w tak zaszczytnym stanie. Dlatego potrzeba było łaski  najwyższej Bożej Rady, aby niezmienny Bóg, którego wola nie może być  pozbawiona dobroci, uzupełnił jeszcze głębszą świętą tajemnicą swoją  pierwotną postawę dobroci wobec nas, a człowiek nie zginął wbrew  zamiarowi Bożemu, gdy na skutek przewrotności złośliwego Diabła wpadł w  stan grzechu (BF VI,7). Leon Wielki ukazuje nam w swoim liście  upajającego się zwycięstwem Diabła, ale wskazuje jeszcze wyraźniej na  tajemniczą decyzję podjętą przez Bożą Radę. Była to decyzja jak  najbardziej przychylna człowiekowi.
Katechizm naucza, że po swoim upadku  człowiek nie został opuszczony przez Boga. Przeciwnie, Bóg wzywa go i  zapowiada mu tajemnicze zwycięstwo nad złem oraz podniesienie go z  upadku (KKK 410). Zapowiedziane zostało to w słowach zwanych  Protoewangelią, czyli pierwszą Dobrą Nowiną. Bóg zapowiedział zwycięstwo  Potomka Niewiasty nad wężem (Rdz 3,15). Gdy zatem nadeszła pełnia  czasów Bóg (…) postanowił wkroczyć w historię ludzką w nowy i  definitywny sposób poprzez zesłanie swojego Syna w ludzkim ciele, aby  przez Niego wyrwać ludzi z mocy ciemności i Szatana (DM 3). Ta  zbawienna dla ludzkości decyzja Bożej Rady ujawniła się w misterium  Wcielenia, poprzez narodziny Jezusa.
Przywołajmy po raz wtóry słowa św. Leon  zamieszczone w liście do Flawiana: doczesne narodziny (…) dążyły do  naprawienia zwiedzionego człowieka. Miały bowiem odnieść zwycięstwo nad  śmiercią i swoją mocą zniszczyć Diabła, który dzierżył władzę nad  śmiercią. Nie mogliśmy bowiem pokonać sprawcy grzechu i śmierci bez  udziału w naszej naturze i bez przyjęcia jej na siebie przez Tego,  którego ani grzech nie mógł skazić, ani śmierć nie mogła związać (BF VI,7). Nauka Leona Wielkiego wyrasta wprost z przekazu biblijnego,  gdzie rzeczywiście Jezus Chrystus, Boży Syn, nie tylko nie popełnił  żadnego grzechu, ale za grzechy świata wydał samego siebie na śmierć,  przez którą wyzwolił nas od Szatana i od grzechu. Wysłużył nam nowe  życie w Duchu Świętym (KKK 1708). W ten cudowny sposób Bóg w  Jezusie wyrwał nas z niewoli Diabła i grzechu (KDK 22).  Zwycięstwo to dokonało się raz na zawsze w Godzinie, w której Jezus  dobrowolnie wydał się za nas na śmierć, aby dać nam swoje Życie (KKK 2853). Proklamowanie tego zwycięstwa, które jest Dobrą Nowiną o  Królowaniu Jezusa, zlecił On sam swoim apostołom, aby zwiastowali,  że Syn Boży przez swoją śmierć i zmartwychwstanie uwolnił nas spod  władzy Szatana (Dz 26,18) i śmierci, oraz przeniósł do królestwa Ojca (KL 6). Tak zatem w atmosferze radości Paschalnej i eschatologicznej  głosimy po dziś dzień, że zwycięstwo Jezusa Króla nad władcą tego świata  (J 14,30) przeprowadziło Sąd nad tym światem, a władca tego świata  zostanie precz wyrzucony (J 12,31; Ap 12,11).
 
Przykład dla Kościoła
Zapowiedzią zwycięstwa na krzyżu była  działalność Jezusa, podczas której dokonywane przez Niego cuda  potwierdzały, że nastało już na ziemi królestwo Boże (KK 5). Jezus  uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych i z opętanych wypędza złe duchy.  Jednak już na samym wstępie działalności stoczył prawdziwą walkę z  księciem ciemności.
Było to na końcu czterdziestodniowego  postu. Na końcu tego czasu trzykrotnie kusi Go Szatan, usiłując  wystawić na próbę Jego synowską postawę wobec Boga. Jezus odpiera te  ataki, które jakby streszczają w sobie pokusy Adama w raju i Izraela na  pustyni, a Diabeł oddala się od Niego "do czasu" (Łk 4,13) (KKK  538). Katechizm poucza, że Szatan chciał, by Jezus rzucił się ze  Świątyni i aby przez to zmusił Boga do działania. Jezus przeciwstawia Mu  słowa Boga: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Pwt  6,16) (KKK 2119). Magisterium Kościoła wnikając w wydarzenie  kuszenia na pustyni objaśnia je dalej w słowach: Ewangeliści  wskazują na zbawcze znaczenie tego tajemniczego wydarzenia. Jezus jest  nowym Adamem, który pozostaje wierny tam, gdzie pierwszy Adam uległ  pokusie. Jezus doskonale wypełnia powołanie Izraela, w przeciwieństwie  do tych, którzy prowokowali niegdyś Boga przez czterdzieści lat na  pustyni. Chrystus objawia się jako Sługa Boży całkowicie posłuszny woli  Bożej. W tym Jezus jest zwycięzcą Diabła; związał mocarza, aby odebrać  mu jego zdobycz. Zwycięstwo Jezusa nad kusicielem na pustyni uprzedza  zwycięstwo męki, w której Jezus okazał najwyższe posłuszeństwo swojej  synowskiej miłości do Ojca (KKK 539). Szatan zatem od początku mógł  być pewien swojej klęski, którą niewątpliwie zwiastowało odparcie pokus  przez Syna Bożego. Przyszedł On jako Mesjasz, ale nie chciał stosować  „tanich chwytów”, nie chciał zmieniać kamieni w chleb, ani popisywać się  swoją nadludzka mocą. Nie przyszedł jak kolejny uzurpator, jak jeden ze  zmieniających się władców, ale jako Jedyny i Prawdziwy Król. Nie  pozwolił Szatanowi przypisać sobie sztuczek z piekła rodem, ale  upokorzył tego, który także dziś oferuje ludziom swoje usługi. W ten  sposób Jezus odniósł autentyczne zwycięstwo, a przy tym zachował swoją  tożsamość, której nie pozwolił wypaczyć (KKK 540).
Katechizm dodaje, że Kościół co roku  przez czterdzieści dni Wielkiego Postu jednoczy się z tajemnicą Jezusa  na pustyni. To liturgiczne zjednoczenie z kuszonym Jezusem jest  jednocześnie unią z Jezusem zwyciężającym, a dla wyznawców Jezusa jest  zapowiedzią ostatecznego tryumfu. Przez przykład Chrystusa  zwyciężającego Diabła na pustyni również my, chrześcijanie, jesteśmy  powołani do zwycięskiej walki z mocami ciemności.
 
Codzienna walka
O konieczności tej walki wiedział Jezus  jeszcze przed swoją męką. Jezus modlił się za uczniów w słowach: Nie  proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od Złego (J 17,15). Jezus dobrze znał potęgę Szatana, której definitywnego  tryumfu i klęski zarazem miał doświadczyć osobiście na drzewie  krzyżowym. Stąd Jego pełna miłości troska o najbliższych przyjaciół, a w  nich, o cały Kościół. Jezus chciał posłać apostołów do świata i dobrze  wiedział, komu ten świat podlega. Św. Jan wyraża to w swoim liście: Wiemy,  że każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga  strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś  świat leży w mocy Złego (1 J 5,18-19). Tak więc Jezus w swojej  modlitwie wstawienniczej uświadamia nam, że jest gotowy strzec i chronić  nas przed zakusami Diabła, walczącego z nami, aby nieprzyjaciel –  źródło wszelkich przewinień – nie zaskoczył nas. Kto powierza się  Bogu, nie obawia się Szatana (KKK 2852). Tą pewnością ożywieni  toczymy duchowy bój, w którym przewodzi nam Jezus Król.
Kościół naucza, że w tej walce, która  jest naszą codziennością (KKK 2516), doświadczamy konfliktu dążności  ducha i ciała. Walka ta w rzeczywistości należy do  dziedzictwa grzechu, jest jego konsekwencją i równocześnie jego  potwierdzeniem. Wewnętrzne rozdwojenie w człowieku sprawia, że  walka duchowa jest autentyczną drogą krzyża. Kościół też mówi dobitnie,  że nie ma świętości bez wyrzeczenia i bez walki duchowej. Postęp  duchowy zakłada ascezę i umartwienie, które prowadzą stopniowo do życia w  pokoju i radości błogosławieństw (KKK 2015). Ale nie tylko asceza  lecz także modlitwa jest walką. Przeciw komu? Przeciw nam samym i  przeciw podstępom kusiciela, który robi wszystko, by odwrócić człowieka  od modlitwy, od zjednoczenia z Bogiem (KKK 2725). Brak prawdziwej  komunii ze Stwórcą wywołuje wewnętrzne rozdarcie w człowieku. Z tego  też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe, czy zbiorowe,  przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna, między dobrem i  złem, między światłem i ciemnością (KKK 1707). Kościół nie lęka się  zatem wskazać wprost na źródło wszelkich konfliktów personalnych,  interpersonalnych, społecznych i międzynarodowych. Jest nim grzech  spowodowany przez Diabła.
 
Władza i obowiązek wypowiadania  egzorcyzmów
Nie powinno nikogo dziwić, że Kościół  walczy nie tylko ze skutkiem, ale uderza także w jego przyczynę. Formą  tego odważnego kontrataku jest egzorcyzm. Ponieważ chrzest oznacza  wyzwolenie od grzechu i od kusiciela, czyli Diabła, dlatego wypowiada  się nad kandydatem egzorcyzm (lub kilka egzorcyzmów). Namaszcza się go  olejem katechumenów lub celebrans kładzie na niego rękę, a on w sposób  wyraźny wyrzeka się Szatana. Tak przygotowany kandydat do chrztu może  wyznać wiarę Kościoła, której zostanie "powierzony" przez chrzest (KKK  1237).
O tej praktyce mówi Indiculus o  łasce Bożej z ok. 440 roku: Dzieci lub dorastający  przystępując do sakramentu odrodzenia (chrztu) nie prędzej dostępują do  źródła życia, zanim kapłani egzorcyzmami i tchnieniem nie wypędzą z nich  ducha nieczystego, aby w tym momencie zgodnie z prawdą ukazać, jak to  „książę tego świata wyrzucony jest na zewnątrz” (J12,31), i jak  „najpierw mocarz zostaje związany” (Mt 12,29), a potem sprzęt jego  zrabowany (Mk 3,27) staje się własnością zwycięzcy, który wywiódł  pojmanych (Ef 4,8) i „ludzi obdarzył darami” (Ps 67,19) (BF  VII,14). Nad każdym katolikiem przynajmniej raz w życiu odprawiono  egzorcyzm.
Jednak poza egzorcyzmem chrzcielnym  Kościół przewiduje specjalną formę modlitwy skierowaną przeciw złemu  duchowi. Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię  Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od  napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach.  Praktykował je Jezus , a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek  wypowiadania egzorcyzmów . W prostej formie egzorcyzmy występują podczas  celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane "wielkimi", mogą być  wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy  należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych  przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub  uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus  powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza  psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem  egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność  Złego, a nie o chorobę (KKK 1673). W tak delikatnej materii warto  zapoznać się nawet z dłuższą definicją, jeśli pochodzi ona wprost od  autorytetu Magisterium Kościoła. W Katechizmie wyraża się zatem  świadomość powagi walki toczącej się każdego dnia przeciw władcy tego  świata. Egzorcyzm jest tutaj szczególnym wyrazem tej pomocy, która  okazuje się niezbędna w codziennej walce Królestwa Bożego.
 
Bez kompromisu
O konieczności czerpania ze źródła darów  nadprzyrodzonych wspomina cytowany już Indiculus: Nawet  ten, kto łaską chrztu został odnowiony, nie jest w stanie wyzwolić się z  sideł Szatańskich i zwyciężyć pożądliwości cielesnej inaczej, jak przez  to, że otrzymuje od Boga – z Jego ustawicznej pomocy – wytrwanie w  dobrym życiu. (…) Nieuchronnie bowiem z Jego pomocą zwyciężamy, a bez  tej pomocy ulegamy (BF VII,9). W pierwszych latach chrześcijaństwa  prawdę tą wyraził św. Paweł wzywając wyznawców Chrystusa do przyjęcia  Bożego oręża (Ef 6,11-13). Ostatni sobór powtórzył to wezwanie w  słowach: przyoblekamy zbroję Bożą, byśmy mogli się ostać wobec  podstępnych zakusów Diabła i przeciwstawić się w dzień zły (KK 48).  Zatem również w dobie dwudziestego wieku Kościół postrzega czas jako  okres walki, jako dzień zły, który od autentycznych uczniów Jezusa  wymaga przyjęcia postawy czuwania i bezkompromisowego zmagania.
Pozbawionym rozsądku wydaje się zatem  poszukiwanie kompromisu w walce, która, mówiąc bez owijania w bawełnę,  toczy się na śmierć i życie. Nie jest naszym celem rozwijanie teraz  katolickiej nauki o piekle, ale wystarczy przytoczyć kilka wypowiedzi na  jego temat, aby przekonać się o zasadności apelu o wytrwałą walkę.
Już Synod Konstantynopolitański  obradujący w 543 roku w kanonie nr 9 orzeka przeciw orygenistom: Jeśli  ktoś twierdzi lub sądzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa  i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli nastąpi apokatastaza dla diabłów i  bezbożnych ludzi – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych (BF VIII,101). W Kościele nie ma zatem miejsca na dywagacje na temat  zbawienia Szatana i ludzi umierających bez pojednania z Bogiem.
Innocenty IV w liście do  kardynała-legata na Cyprze z 1254 roku upomina, że kto bez pokuty  umiera w grzechu śmiertelnym, to bez wątpienia cierpi na zawsze męki  ognia wieczystego piekła (BF VIII,105). Te słowa potwierdza jeszcze  raz Benedykt XII w Konstytucji Benedictus Deus z 1336: Ponadto  orzekamy, że według ogólnego rozporządzenia Boga dusze umierających w  uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po śmierci zstępują do piekła,  gdzie doznają kar piekielnych (BF VIII,110). Nie ma zatem w  Kościele nie tylko miejsca na nadzieję zbawienia Diabła, ale także na  zbawienie ludzi umierających w nienawiści do Boga, podobnej do tej,  którą żywi Diabeł.
Wszystkie wysiłki musimy zatem skupić na  staraniach o to, aby nikt nie odchodził z tego świata nie pojednany z  Bogiem. To proponuje Kościół każdemu, kto wierzy, że Bóg pragnie  zbawienia wszystkich ludzi i odnowienia świata.
 
Świat wyzwolony
Odnowienie świata jest realistyczną  obietnicą przypisaną do zwycięstwa Jezusa. Nasz Król wzywa nas, byśmy  przez głoszenie Ewangelii rozszerzali Królestwo Boże na ziemi. Jego  doczesna obecność powoduje radykalną przemianę jednostek i społeczeństw.  Z tym większą nadzieją i pewną niecierpliwością oczekujemy całkowitej  naprawy skutków zła w czasie paruzji.
Odnowienie, jakie przynosi światu  Kościół Chrystusowy, ostatni sobór opisał w słowach: Cokolwiek zaś z  prawdy i łaski znajdowało się już u narodów w postaci jak gdyby ukrytej  obecności Boga, uwalnia od szkodliwych zniekształceń i przywraca  swojemu Sprawcy, Chrystusowi, który niszczy władztwo Szatana i  powstrzymuje zło różnego rodzaju występków. Cokolwiek zatem dobrego  znajduje się jako zasiew w sercu i umyśle ludzi albo we własnych  obyczajach, obrzędach i kulturach narodów, nie tylko nie ginie, ale jest  oczyszczane, podnoszone i obracane na chwałę Bożą, zawstydzenie Szatana  i szczęście człowieka (DM 9). Dla Ojców soborowych jest zatem  oczywiste skażenie świata przez grzech spowodowany zawiścią Diabła.  Przyznają jednak rację odwiecznemu przekonaniu Kościoła, że nie wszystko  uległo skażeniu, to zaś, co pozostało dobre, Kościół oczyszcza mocą  zwycięskiego Jezusa, który zawstydza tryumfującego dotychczas złego  ducha.
W sposób jasny i zwięzły Vaticanum II  wyraża to w słowach: Świat, który jak wierzą chrześcijanie, został  stworzony i jest zachowywany dzięki miłości Stworzyciela, popadł w  niewolę grzechu, lecz po złamaniu przez ukrzyżowanego i  zmartwychwstałego Chrystusa macy Złego, został wyzwolony, aby  przeobrazić się  zgodnie z zamierzeniem Boga i osiągnąć doskonałość (KDK 2). Jezus więc także w tym punkcie nauczania Kościoła jawi się  jako zwycięski Król, który uderzył w potęgę Szatana i definitywnie  złamał jego moc. Chrystus wyzwolił świat i zaprowadza w nim porządek  zaplanowany przez Boga. Prowadzi świat do doskonałości. Kościół zaś,  którego Chrystus jest Głową, z gorliwością przyczynia się do szerzenia w  świecie Dobrej Nowiny o zwycięstwie swego Króla.
 
W obozie Niepokalanej
W apostolskiej działalności Kościoła  staje przed nami jako wzór Najświętsza Matka Jezusa. Doskonałej  niewinności Jej duszy, wolnej od wszelkiej zmazy, odpowiada w sposób  niezwykle harmonijny najpełniejsze uwielbienia Jej dziewiczego ciała, a  Ona jak była złączona ze swym Jednorodzonym Synem w walce przeciwko  piekielnemu wężowi, tak razem z Nim uczestniczy w chwalebnym triumfie  nad grzechem i jego przesmutnymi następstwami (BF VI,108). Tak  napisał o naszej Królowej Pius XII w encyklice Fulgens corona z  1953 roku.
Matka Boża jest Nową Ewą, która wywołuje  gniew starodawnego węża. Chciałby Ją zbezcześcić i zniszczyć, lecz nie  potrafi. Maryja bowiem jest za sprawą Ducha Świętego zachowana od  grzechu i od zniszczenia śmierci (KKK 2853). Ten gniew złego ducha  obraca się każdego dnia przeciw potomstwu Niewiasty, którym jest  Kościół. I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć  walkę z resztą jej potomstwa (Ap 12,17). 
Żyjemy zatem w epoce wściekłego ataku  Szatana skierowanego przeciw dzieciom Niepokalanej. Dlatego Duch i  Kościół wołają: "Przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,17.20), ponieważ Jego  przyjście wybawi nas od Złego. Nim jednak nastąpi ostateczne  rozstrzygnięcie, w czasie którego Szatan i zło zostanie usunięte sprzed  oblicza Boga, my oczekujemy zgromadzeni w obozie Niepokalanej i trudzimy  się każdego dnia pełni nadziei, że dane nam będzie kosztować radości ze  zwycięstwa w ostatniej walce.
 
Na wieki wieków
Człowiek każdego dnia doświadcza  tajemnicy i potęgi zła. Kościół pouczony Bożym Objawieniem głosi światu,  że za złem kryje się śmiertelny wróg, bezwzględny morderca czekający na  najmniejsze potknięcie swej ofiary, aby ją zniszczyć i pogrążyć w  otchłani rozpaczy. Być może lepiej byłoby zapoznać się z świadectwami  osób doświadczających wpływu Diabła na co dzień. Jednak zanim zaczniesz  czytać jakiekolwiek wyznania egzorcysty, przemyśl głęboko moją radę:  jedno słowo na temat Diabła musi być poprzedzone trzema zdaniami o  dobroci Boga; jedno słowo na temat Diabła musi wywołać pięć zdań o  zwycięstwie Jezusa Króla. Zaznaczyłem to na początku tego wykładu i  podkreślam na zakończenie. Jak widzisz, słowa te są oparte na żmudnym  studium nauki Kościoła, która wypływa z mierzonego w tysiącach lat  doświadczenia ludzi wiary. Diabeł znajduje swoje miejsce w nauczaniu  Kościoła tak, jak Piłat ma swoje miejsce w Credo. Jednak ani jednego,  ani drugiego pominąć nie sposób, gdyż właśnie w dramatycznym kontekście  misterium zła objawia się potęga i wielkość miłosiernego Ojca, który  całą władzę przekazał Synowi w Duchu Świętym. Tak więc Bóg w Trójcy  Świętej Jedyny króluje na wieki wieków. A my wszyscy jesteśmy tego  świadkami.
 Piotr Pikuła
 
 
 
Skróty:
BF – Breviarium fidei
DI - Deklaracja Dominus Jesus
DM – Dekret o misyjnej działalności  Kościoła Ad gentes divinitatus
KDK – Konstytucja duszpasterska o  Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes
KK – Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen  gentium
KKK – Katechizm Kościoła Katolickiego
KKKK – Kompendium Katechizmu Kościoła  Katolickiego
KL – Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum  Consiliom